Lampowe granie jest fajne...


Audio Video Show - to największe w Polsce i drugie, co do wielkości targi sprzętu audio-video w Europie. W 2017 byłem po raz pierwszy na takich targach, i można powiedzieć że  w tym temacie wiele się dzieje na naszym podwórku.

Swoją premierę miała wtedy TAGA Harmony TTA 1000



Odwiedziłem także stanowisko firmy Fezz Audio, która wystawiała swoje wzmacniacze lampowe między innymi Titanie.




 Prawie rok po tych targach dojrzałem do decyzji by posłuchać
 wzmacniaczy lampowych w domowym zaciszu. 
Po rozmowach z właścicielami tych firm udało mi się mniej więcej
w jednym czasie zorganizować kurierów z paczkami.


Oba wzmacniacze lampowe zdobywają wiele dobrych opinii w Polsce i zagranicą.
Wiele branżowych pism i expertów w dziedzinie audio już miało sposobność
przetestowania owych wzmacniaczy i opisało wady i zalety tych urządzeń.
Ale nie ma to jak samemu posłuchać i wyrobić sobie na ten temat swoje zdanie.

Ja, jako zwykły meloman po prostu słucham muzyki, ale chcę mieć z tego też przyjemność,
dlatego chciałem posłuchać lampowego brzmienia.

Czas opowiedzieć bajkę o Czarnym rycerzu i ksieżniczce Titani.....

 Oto i bohaterowie opowieści.... TTA 1000... i... Titania.


Nie będę opisywał tu budowy i danych technicznych, bo to wszystko można znaleźć w sieci.
Raczej napiszę o moich odczuciach słuchowych w moich domowych warunkach, a także jak to zagrało z innymi zestawami głośnikowymi z innych półek cenowych u moich przyjaciół melomanów. Zaznaczę, że u mnie sprzęt jest nisko budżetowy, jak na razie.



Jako pierwszy stawił się Czarny rycerz, czyli TTA 1000


 firmy TAGA Harmony.


Powiem tylko, że był to model testowy i lampy były już wygrzane.
TTA 1000 na lampach KT88 w stopniu wyjściowym,
oraz na sekcji przedwzmacniacza na lampach 12AZ7 i 6SN7.


U mnie grała z kolumnami tej samej firmy TAGA Harmony 606F SE,
dla mnie wystarczające jak na razie do słuchania muzyki.



Po rozpakowaniu i zamontowaniu lampek, można było zapodać muzykę.
Pomału lampy nabierały temperatury i muzyka stawała się coraz bardziej ciekawsza.
Czarny rycerz powoli się rozkręcał z różnego rodzaju muzyką: pop, jazz, elektronika,
nie słucham mocnego rocka oraz niemieckiej poezji śpiewanej,
(ale zrobiłem wyjątek i powiem, że jest moc myślę,
że koledzy z pewnej grupy na fb mi to wybaczą).














Moim zdaniem Czarny rycerz potrafi zagrać ostro z pazurem, nie słucham głośno muzyki
(tylko wtedy kiedy chcę zobaczyć, jaką mocą dysponuje
 urządzenie i nie ma żony w domu…ha ha). 


Bas mocny dobitny, dobra średnica za mało góry trochę w niektórych utworach, fajna scena muzyczna a także dobre wokale. Dużym plusem jest wejście phono z możliwością wyboru wkładki MM i MC, osobiście więcej słucham z płyt winylowych i tu Czarny rycerz pokazał swoje analogowe granie.


Po podłączeniu szpulowej Arii tak z czystej ciekawości byłem  zaskoczony
tym jak to grało ze starej taśmy.


Tak, więc mogę śmiało powiedzieć Czarny rycerz zaskoczył 
mnie bardzo pozytywnie jest moc i charakter. 

Następnego dnia wpadłem do kolegi by posłuchać TTA1000 na jego Dynaudio C1.


Już wcześniej testowaliśmy różne wzmacniacze i wiemy, że są to trudne kolumny do napędzenia.  Z tymi dynkami chodzi Octave 40 SE.


Taga TTA 1000 w połączeniu z Dynaudio najlepiej spisała się w jazzie i kawałkach akustycznych trochę gorzej było z rockiem. Zabrakło jej dynamiki, ale po zmianie kabla sieciowego na Supra Silver i lampek na Sovtec 6550 zmieniły na plus charakterek TTA 1000 lampowiec nabrał dynamiki, zagrał czyściej…bas zrobił się bardziej potężny, z czystą stonowaną górą, która nie kuje po uszach. Średnica poszła bardziej do przodu, a wokale zabrzmiały bardzo realistycznie. Wzmacniacz ma spory potencjał, po zmianie lamp można 
wyraźnie polepszyć jego walory brzmieniowe. Mogliśmy porównać Octave i Tage, każdy z nich zagrał inaczej z tymi kolumnami. 
Choć dzieli je inna półka cenowa to mogę powiedzieć, że Czarny rycerz zdał egzamin.


W drugim tygodniu przyjechała kolejna przesyłka z firmy Fezz Audio.
Po odpakowaniu moim oczom ukazała się Titania…
Księżniczka Titania w swej nieskazitelnej bieli.


Po zamontowaniu lampek...nie, nie słuchałem od razu muzyki...
porobiłem jej fotki.


Tak jak i Czarny rycerz....Titania była wersją testową, więc nie traciłem czasu na wygrzanie lamp tylko oddałem się słuchaniu muzyki.
Titania jest na lampach Electro Harmonix KT 88 oraz 12AX7.


Oj oj księżniczka swój charakterek pokazała już na samym początku,
po prostu oczarowała mnie swym 
ciepłym analogowym graniem. 
Piękne wokale jazzowe, naturalna góra z fajną średnica i kontrolowanym basem.
Praktycznie każdy z tych wzmacniaczy zgrywał się z moimi głośnikami…
widocznie są mało wymagające a potrafią zagrać rewelacyjnie.

Większości słuchałem z cd, bo jednym z minusów Titani 
to brak wejścia phono…trochę szkoda. Ale i z tym dałem radę by posłuchać płyt winylowych, posiadam preamp Yaqina MS 12 B


            


I tu doszły dodatkowe lampki i dalej słuchałem w analogowym świecie lamp, szczególnie wieczorami gdzie była widoczna magia świecących baniek.









Z księżniczką pojechałem do przyjaciela by u niego posłuchać Titani na KEF R 900.


Na co dzień gra to z Cambridge Audio Azur 851C i 851A.
Wpierw posłuchaliśmy jak tranzystorki Cambridge grają z Kefami.


Głośniki te posiadają dobrą dynamikę, super bas i przede wszystkim dobry środek pasma.
Grają bardzo naturalnie. 


No to czas na księżniczkę podłączamy i grzejemy lampy,
jest kawka i ciasteczka i pogaduchy nie tylko o audio.

Lampy podgrzane...zapodajemy Dianę Krall... patrzymy po sobie i cisza...muzyka leci dalej. 














Ciepłe granie duża scena wszystko na miejscu mimo to, że jest to pokój 20m2 
wokal naturalny… zaprosiliśmy tę panią na kawkę….wow.
Potem zapodajemy Depeche Mode, bo kolega to fan tego zespołu,
dajemy głośniej i po prostu..........nic dodać nic ująć.


Titania pokazuje swój charakterek na tych kolumnach jest mega,
u mnie też było mega no, ale są różnice....nie tylko cenowe.

W domu jeszcze trochę czasu by porobić fotki i ponagrywać filmiki, 

niestety telefonem by mieć pamiątkę, że miałem i słuchałem lampek. 
A może komuś się przyda, choć jakość "audio-komórkowa"
może następnym razem załatwię kamerę.


 


 

I to już prawie koniec bajki analogowego brzmienia,
opowieści o Czarnym rycerzu i księżniczce Titani.


Przyszedł czas rozstania z lampkami, można się w nich zakochać
zupełnie inne granie,  jak to się mówi mają duszę i swój klimat.

„Każdy musi odnaleźć własna drogę do swojego brzmienia
i każdy musi znaleźć swój najlepszy sprzęt”….. 
Ken Ishiwata


Kto nie słuchał albo się zastanawia nad tym by posłuchać...to polecam,
ale w domu na własnym sprzęcie po to by mieć swoje zdanie w tym temacie.
Pewnie oba wzmacniacze można modyfikować zmieniając im lampy,
ale i kable zasilające i to na pewno wyjdzie im na plus.

I Taga i Titania może się podobać w swej charakterystyce brzmieniowej, 
ale i tak znajdą się zwolennicy jak i przeciwnicy tych firm, a może nawet i wzmacniaczy lampowych na korzyść tranzystora. Jeśli ktoś się przymierza do zakupu lampowego wzmacniacza to warto go wypożyczyć i posłuchać u siebie.

Chciałbym podziękować obu firmom, czyli, firmie Polpak oraz Fezz Audio za 
udostępnienie mi sprzętu do posłuchania w mych pieleszach domowych.
Życzę dalszych sukcesów w realizacji swych zamierzeń w dziedzinie audio,
a przede wszystkim w rozwijaniu pasji lampowych wzmacniaczy.

Pozdrawiam Vinylowyfan.

A tu parę filmików miłego oglądania...

Dave Brubeck - Take Five....z TTA 1000 

Dave Brubeck - Take Five....z Titani


Diana Krall- S'Wonderful...z TTA 1000 

Diana Krall- S'Wonderful...z Titani

Marek Biliński - Dom W Dolinie Mgieł...z TTA 1000

Marek Biliński - Dom W Dolinie Mgieł...z Titani

Mike Mareen - Dancing In The Dark...z TTA1000

Mike Mareen - Dancing In The Dark...z Titani

...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz