poniedziałek, 4 stycznia 2016

Vinylowyfan - czyli jak to się zaczęło

Moja przygoda z płytami winylowymi po raz drugi...A wszystko zaczęło się w końcowych latach 70-tych gdy tata zakupił nasz pierwszy gramofon:

Unitra Fonoset ZM 10

Fonoset ZM 10... a także pierwsze płyty: 
 Africa Simone i składankę "Heart of glass"

      

Potem to już poleciało , jako nastolatek kupowało się płyty w kioskach "RUCH " - tu przewaga singli 7" była , 
w sklepach muzycznych to już LP 12” -
 to co było dostępne na tamte czasy. 

Oczywiście kupowałem płyty, które mnie interesowały:Lady Pank, Perfect, Budka Suflera, Maanam, Republika, Lombard i wiele innych polskich wykonawców. Gdy dorastałem pojawiły się komisy, gdzie można było zakupić zachodnie wydania płyt winylowych. 

Nazbierało sie tego wszystkiego ponad 500 płyt Lp, maxi-singli i singli. I przyszedł ten czas „cyfrowej cywilizacji” jak śpiewał kiedyś Kapitan Nemo.

Cd – dat – mp3 - flac i inne formaty cyfrowe wyparły analogowe płyty czy też taśmy magnetofonowe. Nastało nowe cyfrowe granie. 

Pozbyłem się wszystkich płyt jakie miałem.......no coment !!!!!. 

Po wielu latach cyfrowych formatów potrzebowałem paru nagrań zespołu Papa Dance. Kolega w pracy miał te nagrania, ale na płycie winylowej. Hurra, ale co mi po niej jak nie mam gramofonu.

 Przypomniało mi się, że dawno temu komuś swojego Adama GS-424 podarowałem. Złapałem za telefon, dzwonię , i co .....i bingo - ma go w piwnicy. Pojechałem po niego - jest...ale bez headshella i wkładki. Miesiąc mi zeszło zanim gdzieś w W-wie na rynku zakupiłem wkładkę z igłą MF-104. 

Po zamontowaniu wszystko gra i działa...hurra !!!Po zgraniu płyty do formatu cyfrowego - gramofon sprzedałem, a płyta została do dziś.


W roku 2014 dostałem gramofon Technics SL-B 303 z wkładką Grado Gold od mojego przyjaciela Andrzeja.M. 
I tak w wielkim skrócie to, co miałem już nie wróci, a ja powróciłem do płyt winylowych i poznaję je od nowa. 
Jestem mile zaskoczony analogowym brzmieniem płyt.
Pozdrawiam Sławek - Vinylowyfan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz